'New media are new languages, their grammar and syntax yet unknown.'

Laws of Media: The New Science, M.McLuhan (1988)

wtorek, 25 czerwca 2013

"Media i społeczeństwo" Olga Dąbrowska-Cendrowska

Tytuł książki: Media i społeczeństwo
Autor: Olga Dąbrowska-Cendrowska, Uniwersytet Humanistyczno – Przyrodniczy, Kielce
ISSN 2083 – 5701 nr 1/2011

Rozdział: Telewizja śniadaniowa. Celebryci, porady i audiotele –
przynęty na kobiecą publiczność?

Mojej krytyce będzie podległ artykuł jednej ze studentek kieleckiego Uniwersytety Humanistyczno- Przyrodniczego pt: „Telewizja śniadaniowa. Celebryci, porady i audiotele – przynęty na kobiecą publiczność?”. Zamieszczony jest on w obszerniejszej dwutomowej książce zawierającej prace studentów tegoż uniwersytetu. Autorka ma na koncie już kilka artykułów, co świadczy o jakiś doświadczeniu, nie tyle teoretycznym, ale i praktycznym z mediami np. „Niemieckie koncerny prasowe w Polsce w latach 1989-2008”.
Punktem centralnym analizy jest telewizja śniadaniowa w wykonaniu polskich stacji telewizyjnych takich jak TVP 1, TVP 2 i TVN. Ostatnia stacja jest komercyjna co odbija się w ilości reklam, co z resztą jest zaznaczone w „Telewizja śniadaniowa…”. Głównymi tezami są pojedynczo charakteryzowane zjawiska jakim podlegają programy o poranku oraz ich struktura co, gdzie i jak?
Po naświetleniu we wstępie krótkiej, głównie amerykańskiej, historii programów tego nurtu i krótkiej charakterystyki tzn. godzin emisji, przechodzi do analizy poszczególnych problemów(s. 29). Polskim prekursorem tegoż trendu jest Kawa czy herbata pierwszy raz wyemitowana 31 sierpnia 1992 roku. W późniejszych latach doczekała się swoim kopii, aczkolwiek mnie tak udanych, w postaci Pytania na śniadanie i Dzień dobry TVN wyświetlanych analogiczni w TVP2 i TVN. Jednak niepodważalną pozycje wśród porannych programów do teraz utrzymuje Kawa czy Herbata będąc najchętniej oglądanym programem od 7:00-9:00. Oczywiście nie utrzymuje widowni przez całe dwie godziny i tak od około 8:30 na arenę wchodzą programy konkurencyjnych stacji.
Pierwszym pytaniem stawianym przez autorkę jest pytanie o genezę i znaczenie w ogóle telewizji śniadaniowej. Popierając się autorytetem w tej dziedzinie, Małgorzatą Boguń-Borowską, wymienia trzy główne cechy dystynktywne. Pierwszą, co czyni ją najważniejszą, jest godzina wyświetlania. Podaję przykład, iż program „x” wyświetlany o porze „y” będzie zupełnie inaczej odbierany niż o porze „z”, z czym nie da się nie zgodzić. Ponadto zaznacza subiektywność czasową. Rano człowiek zawsze się spieszy nieważne co i ile ma do zrobienia i tak brakuj czasu. A takie programy wprowadzają w napiętą atmosferę poranka trochę luzu, który uwalnia się w odbiorcy pod postacią kubka kawy czy innego elementu tonującego napięcie. Kolejną tezą jest podkreślenie znaczenia informacji i jej porannej podaży. News za newsem prowadzący zachęcali odbiorców do poczekania jeszcze „minutki” na wiadomość poranka. Ostatnim elementem poranku według telewizji jest „show”. Mała dawka rozrywki przed ciężkim dniem zawsze jest miłe widziana (str. 31).
Kolejnym ważnym elementem programu śniadaniowego jest, według autorki, jego przyjazna, rodzinna atmosfera. Mimo wyraźnych podziałów w sekcjach programu nie są one tak ostentacyjnie zaznaczone podczas samej emisji. Jest kuchnia jest salon wszystko razem, a jednak osobno. Prezenterzy swobodnie poruszają się między segmentami rzucając uśmiechami i miłymi słówkami, i zarażając pozytywnym humorem tysiące słuchaczy (jak podaje w tekście średnia 550 tysięcy osób ogląda jeden z wybranych programów). Wiele dodatków w stylizacji wnętrz sprawia wrażenie szczególnie domowej nastrojowości. Kwiaty, donice, szerokie okna, najczęściej na piękną Warszawę, pozwalają poczuć się jak u siebie w domu, poczuć więź społeczną, koegzystować w grupie sztucznie stworzonej przed cyfrowymi odbiornikami. Atmosfera zamożnego mieszkania człowieka wykształconego sprawia miłe wrażenie nieformalności i swobody.
Przytaczając badania AGB Nielsen Media Research autorka tworzy profil typowego odbiorcy porannego programu. Mimo nieścisłości co do ilości osób łącznie oglądających dany program (na czas trwania audycji wnioskuje o licznie nawet 2 mln polaków), profil wydaję się być dobrym odwzorowaniem nastawień poszczególnych grup społecznych. W zależności od stacji i czasu wyświetlania grupa docelowa ulega zmianie, ale główny trend pozostaje. Przewagę zdobywają emeryci i renciści, plus kobiety tzw. „kury domowe”. Wnioski wydają się być wyciągnięte bardzo poprawnie z uwzględnieniem czynników społecznych i kulturowych. Do strony badawczej artykułu nie można więc mieć większych zastrzeżeń.
Następnie Olga Dąbrowska-Cendrowska analizuje strukturę czasową programów porównując udział reklam, porad psychologicznych, wiadomości, aktywności cele brytów oraz paru innych czynników na całość trwania emisji. Różnice w większości przypadków są rzędu jednego punktu procentowego co nie czyni jakiejś znacznej dysproporcji. Warte odnotowania wydają się statystyki reklam, wygrała je jedyna stacja komercyjna w zestawieniu tj. TVN z wynikiem 22%, czyli wyprzedzając drugie TVP2 o całe 5%.
Podsumowując swoją prace autorka zwraca głównie uwagę na „kumplowski” charakter porannych programów oraz gładkości w przechodzeniu od problemów wrażliwych do „a zobaczmy o aktualnie się dzieje w kuchni!” (str. 38). Szeroka gama zastosowań programów tego typu przez celebrytów nie uszła uwadze wnikliwej studentki, która wypunktowuje głównie Dodę za obwieszczanie swoich prywatnych spraw w programie o poranku. Za tezę wyjściową autorka uznaje stwierdzenie o ciągłym dążeniu tego medium do dostarczania rozrywki w formie, która najlepiej się sprzeda i trafi do jak największej ilości osób. Ewolucja takich programów w tym kierunku wydaje się nieunikniona gdyż podejrzewam, że nikt zaraz przebudzeniu nie jest gotowy na jakikolwiek większy wysiłek intelektualny. 
Z merytorycznej strony tekst jest spójny a podtytuły posegregowane we właściwej kolejności, jeden wynikając z drugiego. Temat pracy może nie był zbyt wymagający ani też wyzywający, ale dzięki poprawnej oprawie językowej i gramatycznej czyta się go z zainteresowaniem, nie tylko badacza ale również zwykłej osoby spółcznej, na co dziń dostrzegającej niuanse mediów. Tekst jest niezobowiązujący, można by powiedzieć „na luzie” niczym programy śniadaniowe. W swej prostocie zwraca uwagę na bardzo ciekawy społecznie i kulturowo temat, analizując go w odpowiednich warstwach i nadając wystarczająco szeroką ramę. Nie ubliżając żadnym stronnictwom ideowym ani jednostkowym stanowi obszerną analizę elementu codzienności wielu ludzi, w tym przypadku Polaków. Artykuł jest jednym z pierwszych tekstów wspomnianej wyżej autorki, swoboda z jaką podeszła do tematu i jego analizy nasuwa myśl o jej wielkiej przyszłości. Osobiście uważam tekst za bardzo dobry i godny polecenie każdemu kto jest zainteresowany tematyką lub chciałby po prostu poczytać o tym zjawisku trochę więcej. Nie boję się powiedzieć, że autorka urzekła mnie swoim stylem i warsztatem.
Grzegorz Zemełka

2 komentarze: