W zamierzchłych czasach budynki miały swoje określone funkcje.
Ludzie mieszkali w nich, uczyli się, pracowali. Później zaczęto je kojarzyć z
mediami. Na przestrzeni wielu lat pojawiały się gazety, radio i wreszcie kino.
Wydaje się, że wraz z wynalezieniem tego ostatniego świat wkroczył w erę
ekranów. Dziś jesteśmy otoczeni nimi zewsząd, prawie każdy z nas codziennie
nosi przy sobie jeden lub dwa (bez komórki i odtwarzacza mp3 nie ma mowy o
ruszeniu się z domu). Nie owijajmy w bawełnę ekrany przejęły nad nami kontrolę.
Są wszędzie. Nasuwa się skojarzenie z „Rokiem 1984” Orwella, ale pozostaje mieć
nadzieję, że nie jest jeszcze aż tak źle.
Wracając do budynków… . Mury przestały być modne, jeśli każdy ma
przynajmniej trzy ekrany w domu, dwa kiedy wychodzi z niego, to dlaczego nie
zamontować ich też na budynkach ? Wiele obecnie powstających budowli jest
konstruowana tak, by być używana jako fasada medialna. W najbardziej skrajnych
przypadkach ekrany zakrywają te obiekty w całości .W innych są to tylko
malutkie interaktywne plansze informacyjne lub reklamowe. Jedno jest pewne,
obecnie to jeden z najłatwiejszych i najbardziej efektownych sposobów na
przyciągnięcie uwagi, dlatego korzystają też niego muzea czy filharmonie.
Pojawia się jednak problem jak wykorzystać stare budynki. Przecież
reklamy potrzebne są wszędzie. Konserwator nie pozwoli na umieszczenie
wielkiego nowoczesnego ekranu na starym murze, który nierzadko pamięta czasy
królów. A poza tym czyż nie straciłyby swego uroku przyozdobione czymś tak
nowoczesnym? Na to też jest sposób, wystarczy taki zamek czy kościół oświetlić.
Iluminacja ma swoich zwolenników w każdym mieście, to doskonała metoda, by
ukryć niedoskonałości jakiegoś miejsca, a zwrócić uwagę potencjalnych turystów
na najbardziej urokliwe elementy miejskiego pejzażu. Oświetlony budynek staje
się reklamą, symbolem danego regionu. Każde nawet najmniejsze miasteczko ma
przynajmniej jedną pocztówkę, na której pokazane jest jego tajemnicze, nocne
oblicze.
Trzeba przyznać, fasady medialne wyglądają efektownie,
metropoliach gdzie jest ich bardzo dużo można odnieść wrażenie, że znaleźliśmy
się w świecie wykreowanym przez pisarza science fiction, ale czy na pewno
trzeba nimi zasłaniać całe ulice ?
Anna Romańska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz